Według szacunkowych danych, w 2019 r. na świat przyszło prawie 20 tys. mniej dzieci niż w roku poprzednim. Powodów niskiego poziomu dzietności w kraju jest wiele. Eksperci wymieniają m.in. niezadowalające warunki panujące na szpitalnych oddziałach położniczych. Problem dostrzegli ubezpieczyciele. Polisy zdrowotne umożliwiają już Polkom skorzystanie z opieki okołoporodowej w prywatnych placówkach bez dodatkowych kosztów.
W Polsce od kilku lat zmniejsza się liczba narodzin. Według szacunkowych danych, w 2019 roku na świat przyszło prawie 20 tys. Polaków mniej w porównaniu do roku poprzedniego. Niepokojący spadek dzietności to złożony problem spowodowany przez wiele czynników.
– Coraz mniej osób decyduje się na powiększenie rodziny, często nawet mimo sprzyjających warunków. Przyczyn jest wiele, m.in. niestabilna sytuacja finansowa czy zawodowa. Niewykluczone, że niektóre kobiety boją się rodzić, bo docierają do nich złe informacje o opiece okołoporodowej. Mimo znacznej poprawy sytuacji na oddziałach położniczych publicznych placówek, w przeciągu ostatnich kilkunastu lat, ogólny poziom opieki niestety wciąż pozostawia wiele do życzenia – komentuje Arkadiusz Piątek z MediSky International.
Kiepską sytuację na szpitalnych oddziałach położniczych potwierdza przeprowadzone przez Fundację Rodzić Po Ludzku badanie „Głos matek ma moc zmiany”. Wyniki ankiet niestety nie napawają optymizmem. Aż 54 proc. badanych podczas pobytu w szpitalu doświadczyło nadużyć wynikających z niedopełnienia procedur lub zachowania personelu.
Ubezpieczenia medyczne alternatywą dla NFZ?
Oprócz wciąż najbardziej oczywistego wyboru, jakim jest porodówka w publicznej placówce, Polki mogą korzystać z kilku innych opcji. Ciężarne mogą zdecydować się na poród we własnym domu, w domu narodzin lub w prywatnym szpitalu. Jak nietrudno się domyślić, powyższe opcje związane są z dodatkowymi kosztami, których nie ponosi się w przypadku porodu „na NFZ”. Nie jest to jednak jedyna wada tego rozwiązania. Kobiety kwalifikowane są do porodu poza szpitalem tylko wtedy, gdy zarówno matka, jak i dziecko są w pełni zdrowi.
Najbezpieczniejszym wyborem dla wielu kobiet wciąż pozostaje zatem szpital – prywatny lub publiczny. Decydując się na skorzystanie z usług prywatnych placówek trzeba liczyć się z kosztem od 4 tys. do nawet 16 tys. złotych. Pacjentki mogą tam liczyć na wszelkie udogodnienia, które często nie są dostępne w szpitalach związanych z NFZ. Problem zauważa rynek prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. Dostępne już w Polsce polisy dają ubezpieczonym możliwość porodu w najlepiej przystosowanych placówkach w Polsce i Europie.
– Posiadaczki takiego ubezpieczenia mają jednak zagwarantowaną kompleksową opiekę nie tylko na czas porodu. Ogólna polisa zdrowotna, w której zakres wchodzi powyższa usługa, zapewnia również ochronę na wypadek zachorowania na wiele chorób, dostęp do rehabilitacji, zabiegów czy operacji. Wszystko to w placówkach publicznych i prywatnych zarówno na terenie Polski, jak i Europy – dodaje Arkadiusz Piątek z MediSky International.
Na co narzekają Polki?
W 2019 roku w ramach akcji „Głos matek ma moc zmiany” ponad 50 tysięcy Polek wypełniło ankiety z pytaniami o przebieg porodu. Badanie sprawdziło jakość opieki okołoporodowej w 400 szpitalach. Kobiety oceniły szczegółowo m.in. sposób przekazywania informacji przez personel, możliwość współdecydowania o wykonywanych interwencjach oraz zabiegach przy dziecku czy poziom poszanowania prawa do intymności. Mimo tego, że duża część badanych uważa swój poród za pozytywne przeżycie, aż 16 proc. kobiet uznaje go za najbardziej traumatyczne i najtrudniejsze doświadczenie w życiu. Poniżej punktu z najbardziej niepokojącymi wnioskami badania:
33 proc. nie zapytano o zgodę na badanie wewnętrzne,
11 proc. kobiet było wyśmiewanych lub obrażanych,
w przypadku 27 proc. kobiet wywołano poród bez ich zgody,
17 proc. doświadczyło różnego rodzaju przemocy,
43 proc. kobiet z zaburzeniem laktacji nie otrzymało odpowiedniego doradztwa a ich dzieci otrzymały mleko modyfikowane.